Obudziły ją promienie słońca wpadające przez okno. Powoli, leniwie wstała, podeszła i… zasłoniła zasłony. Spojrzała na zegarek.
- Dopiero 9??? Ehmmm… A idę spać.
Jak powiedziała tak zrobiła. Wczągała się na łóżko i udała się do krainy snów.
Trzy godziny później.
Obudziło ją (ponownie obudziło) mocne walenie do drzwi. ‘Godzina 12.’ Zarzuciła na siebie czarny szlafrok sięgający kostek i zawiązała go.
Zaspanym krokiem zeszła po schodach na duł. Miała wielką ochotę wydrzeć się na natrętnego gościa, który zakłócił jej odpoczynek.
- Debilu nie wiesz, która go……- Dalsze słowa ugrzęzły jej w gardle.
- Witaj Kushino. Nie wiedziałem, że jeszcze śpisz. Myślałem, że wybierasz się na pole treningowe.-Santiego uśmiechną się wraz z Hokage. Tak oni też przyszli> Kage Liścia i ten porąbany Anbu.
- Odsypiam. Wejdźcie. – Wpuściła gości do domu. Poprowadziła ich długim korytarzem wprost do salonu. Gdy rozsiedli się na kanapie, dziewczyna zapytała:
- Może herbaty.
-Nie, nie trzeba .- Odpowiedzieli jej wszyscy trzej.
-Aha? To co was do mnie sprowadza?
- Man prośbę.- Kake wiru zaczą.- Chodzi o to….
- Zgoda.- Kunoichi mu przerwała.
- Nawet nie wiesz o co chodzi.
-Wiem. Wolne pokoje i oprowadzić po wiosce. Zgoda.
- No to uzgodnione. Kushino mogę na słówko?
- Oczywiście. Przepraszam na chwile.- Odpowiedziała do gości.
Poszła za głową wioski pod same drzwi wyjściowe.
- O co chodzi?- Zadała pytanie, by przerwać tą cisze.
- Bardzo cie proszę. Wiem do czego jesteś zdolna, więc błagam, tylko ten jeden dzień bądź grzeczna.
- Hmm… Jeszcze się pomyśli.
- Kushino!!!!
- Zgoda. Postaram się.
- Nie żadne postaram sie, tylko obiecaj. Proszę, To jest dla mnie bardzo ważne.
- No dobra. O-B-I-E-C-U-J-Ę !!!!
- No to na razie.
- Papa. – Pomachała mu na pożegnanie.
Zatrzasnęła za nim drzwi i powolnym krokiem ruszyła na podbój salonu. ‘Tak, bo akurat ja Kushina Uzumaki będzie się słuchać starszych. Będę robiła to, co mi się rzywnie podoba…’ Tak idąc i myśląc weszła do salonu gdzie zaznała szoku.
‘Anbu to ten śliczny chłopak.’
‘Ten śliczny chłopak to Anbu. ‘
Piękny, wysoki, dobrze zbudowany, o głęboko błękitnych oczach.
Blond czupryna rozłożyła się na jego głowie. Kilka kosmyków pospadało bezwładnie na tą cudną twarzyczkę. ‘ Jaki on piękny’ Myśli nie dawały jej spokoju. Dlatego, że go spotkała? Czy może, dlatego, że się zakochała? Nie wiedziała już sama o ma zrobić.
Zmierzył ją wzrokiem od stóp, aż do głowy, a potem spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się ciepło.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
- To może pokarze wam pokoje?
- Było by bardzo miło.- Kage zauważył, że chłopak nie spuszcza jej z oczu.
Poprowadziła ich schodami na górę.
- To mój pokuj. – wskazała na pierwsze drzwi przy stopniach.- A to wasze. – Wskazała na dwie pary drzwi, które sąsiadowały z jej. – Tam jest łazienka, a dole kuchnia i sala gimnastyczna. Korzystajcie ze wszystkiego czego chcecie. Teraz przepraszam was na jakieś 15 minut, bo musze się przebrać i będziemy mogli i iść się przejść.
- Dobrze. - Odpowiedzieli równo.
Wbiegła do pokoju jak burza. Ubrała pierwsze lepsze ubranie, czyli pomarańczową bluzkę na krótki rękawek i odsłaniającą brzuch, czarne spodenki sięgające do połowy ud i buty tego samego koloru sięgające nad kolana. Włosy związała w koński ogon i powoli wyszła z pokoju.
Lewo – pusto - Prawo – pusto. ‘Gdzie oni poszli?’ Nagle usłyszała huk w Sali gimnastycznej (jak i treningowej). Zaszła po schodach i dołączyła się do śmiejących gości. Chłopak leżał na podłodze z naburmuszoną miną, a Kage stał przed nim i się śmiał. Przystojniak gdy zobaczył Kushine od razu zarumienił się lekko i odwrócił wzrok. Po chwili wstał i podszedł do reszty zgromadzonych.
- To co idziemy? – Zapytała się dziewczyna.
- Haj. - Krótka odpowiedź jej wystarczyła. A więc idziemy na podbój wioski.
***********************************
Ciężko było, ale coś napisałam. Mordowałam sie z tą notką. Mam nadzieje, że sie podobało.
Przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz