niedziela, 21 lipca 2013

34.

Yo minna. Jaka u was pogoda? U mnie słonko przygrzewa , ale wieje zimny wiaterek.  A, odpowiedź na komentarz Cary: w lipcu skończę 15 lat. Jak na razie jestem w 2 gimnazjum. Dziękuje za resztę miłych komentarzy (potraficie podnieść na duchu). Miłego czytania ;P

~*~

- Głupia jesteś - powiedział Minato przytulając nas do siebie.
Chciałam płakać. To tak bardzo bolało. Nawet gorzej niż wtedy, kiedy straciłam dom. Ale nie mogłam płakać. Cały czas myślałam, że to co robię im pomoże. Chciałam żeby byli szczęśliwi beze mnie. Więc dlaczego... dlaczego nie mogli się uśmiechać? dlaczego nie zapomnieli?  dlaczego ja tak tęskniłam? Wiele razy chciałam wrócić. Myślałam o nich w każdej chwili. Bałam się. Bałam się , że jeśli wrócę, to coś im się stanie. Wiedziałam, że są silni, ale mimo tego....
Pierwsza łza spłynęła po moim policzku. Dłonie mocniej zacisnęły się na ubraniach Rin, zupełnie bez mojej zgody. Druga łza. Bardziej wtuliłam sie  w tors Minato. Trzecia łza. Serce coraz bardziej cieszyło się ich bliskością. A wtedy już nic nie mogłam zrobić. Rozpłakałam sie jak małe dziecko z tęsknoty za tymi, których kochałam i z rozpaczy, która coraz bardziej się nasilała.

Minato:
Kushina bardzo długo płakała. Nie chciała puścić ani Rin, ani mnie. Domyślam się, jak ciężkie to musiało dla niej być. Chciała nas chronić, mino tego za bardzo się przywiązała. Tym razem nie pozwolę jej tak odejść. Nigdy więcej. Nie pozwolę nikomu skrzywdzić jej i wioski. Zbyt wiele dla mnie znaczą.
- Wracajmy do domu – szepnąłem jej do ucha.
- Pytanie tylko, czy nadal mogę nazywać tak tą wioskę – chlipnęła
- Tak. Dlaczego nie. Wioska jest twoim domem, a mieszkańcy rodziną. Zawsze tak było. Nie zapominaj, że każdy ma swoje miejsce. Trzeba tylko bardzo dobrze szukać.
- Minato, ja… - wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.- Ja…
- Nic nie mów – pogłaskałem ją uspokajająco po włosach.
- Wracajmy, Kushina-chan – Obito uśmiechnął się szeroko do zapłakanej dziewczyny.
- Okaeri nasai*  - powiedziała Rin.
- Umm…. Tadaima** – Kushina otarła łzy i uśmiechnęła się tak jak kiedyś.
Złapałem ja niepewnie zadłoń i pociągnąłem w stronę wioski. Znowu jest z nami. Jest ze mną.Ta, którą kocham. Zaraz, kocham? Czy mogę powiedzieć, ze ją kocham ? Nigdy wcześniej nie kochałem, żadnej kobiety ( oprócz małej Rin, ale ona jest częścią drużyny ) . Czy to prawda? Uczucie, które żywię do Kushiny, to miłość? Jedno jest pewne, to wszystko jest… skomplikowane.

Kushina:
Minato nie odezwał się odkąd ruszyliśmy. Wydawał się zamyślony. Byłam trochę zdziwiona, kiedy złapał mnie za rękę, ale dzięki temu czuję się lepiej. Cały czas chce mi się płakać, przez to, ze ja ich zostawiłam, powiedziałam to wszystko, a oni witają mnie z uśmiechem. Tęskniłam za tym ciepłem. Za uśmiechami, miłymi słowami. Teraz wiem, ze mam swoje miejsce. Swój dom. Rodzinę.
Spojrzałam na Minato. Moje serce zabiło szybciej. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Nie, był raz. Wtedy, kiedy mnie pocałował jak wyruszałam z Rin na trening. Na wspomnienie tego wydarzenia, poczułam jak na moje policzki wypływa rumieniec. Co się ze mną do cholery dzieje? Umm… To jest niemiłe. Czuję się dziwnie. Zaczęłam szybciej oddychać. Po czole zaczął spływać mi pot. Dłoń Minato zaczęła mnie niewiarygodnie drażnić.
Powoli dotarliśmy do bram wioski, a potem do gabinetu Hokage. Zadziwiająco przywitał mnie z szerokim uśmiechem. Nie krzyczał, a wręcz przeciwnie, cieszył się z mojego powrotu. Czy ja naprawdę znalazłam swój dom?

~*~

Tak jakoś krótko. Teraz będę miała testy próbne a jeszcze w między czsie chemie, angola, biologie. Uhh.. Mam dość tej szkoły.Jeszcze nie wiadomo czy jedziemy na wycieczkę. :-) No szkoda. Do następnego :3

Zakochana ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz