Obudziłam się dość późno. Leżałam wtulając sie w tors Minato. Był taki ciepły, a bicie jego serca mnie dziwnie uspokajało. Przeciągnęłam się delikatnie i poczułam na sobie pełen miłości wzrok. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego piękne oczka. Uśmiechnął się, całując mnie w czoło.
- Jak się spało? - zapytał.
- Nigdy nie spałam tak dobrze - odparłam szczerze.
- Ta, ja też.
Przewrócił mnie na plecy i pocałował w usta. Uśmiechnęłam sie delikatnie, ale oddałam pocałunek z podobną pasją. Jego pocałunki były niesamowite. Czułam jakby wlewał we mnie rozkosz i pragnienie w jednym pocałunku. To uczucie było mi nieznane, ale bardzo mi się spodobało. Chciałam tego więcej i Minato dobrze o tym wiedział. Bawił się moim językiem, całował szyję, doprowadzał mnie do szału. Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy (moja mama zawsze tak mówi, dop. Aut.) Ktoś zaczął głośno walić i dzwonić do drzwi wejściowych. Minato westchnął i podniósł się ze mnie (jak to zabrzmiało- ze mnie, dop. Aut.). Założył bokserki i wybiegł z pokoju. Usiadłam, potrzepałam włosy, zaplątałam się w prześcieradło i wyszłam cichutko z pokoju. Byłam ciekawa, kto przyszedł, ale nie chciałam, żeby mnie tak zobaczył. Schodziłam po schodach, kiedy usłyszałam głosy. Jiraya. Jeszcze tego było mi trzeba. Zboczeńca w domu. Gadali o czymś niezrozumiale. Jedyne co udało mi się złapać to " misja" . Misja. Czekaj, co? Proszę nie, tylko nie teraz.
- Sam Hokage cie o to prosi - powiedział z powagą sannin.
- chyba nie mam wyboru - zrezygnowany głos Minato.
- Czekaj, co? - wybiegłam ze schodów.- Nie. No weź. Nie teraz.
- Nieładnie to podsłuchiwać - warknął Jiraya.
- nieładnie to budzić o tak wczesnej porze - odgryzłam się.
- Jest po 14 - mruknął.
Dopiero potem spojrzał na to co miałam na sobie. Najpierw opadła mu szczena, a potem zaczął się jąkać.
- Wy... wy.... wy to.... - zaczął. - Wy to robiliście?!
Chrząknęłam i podrapałam sie po głowie, Minato natomiast zaczął się śmiać.
- Tak, a co? Zazdrosny? - zapytał z sarkazmem.
- Hmm... - zlustrował mnie wzrokiem. - I? Jak było?
- No wiesz - zaczął Minato, ale obaj dostali po łbach.
- Nie gadać o tym przy mnie - krzyknęłam.
- Hai - mruknęli obaj.
- Musisz iść? - zapytałam spokojniej.
- Niestety. Wrócę zanim się obejrzysz- zaśmiał sie.
- Tak, wiem.
Pobiegł na górę się przygotować, natomiast ja spojrzałam na Jirayę.
- Pilnuj go - powiedziałam ściszonym głosem.
- Zawsze pilnuję - odparł poważnie. - Dbaj o mojego ucznia.
- Zawsze dbam - mruknęłam.
Pogłaskał mnie po głowie i uśmiechnął się.
- Lepiej wybrać nie mógł - powiedział.
- Jestem aż tak dobrą kandydatką na żonę Minato ? - zapytałam z sarkazmem.
- To się dopiero okaże, ale wierzę, ze tak.
- Miło z twojej strony - odparłam.
W tym samym czasie Minato zbiegł ze schodów i przytulił mnie do siebie. Pocałował mnie mocno unosząc do góry.
- Uważaj na siebie - powiedział.
- To raczej moja kwestia- uśmiechnęłam sie smutno.
- Ej. Przecież wrócę.
- Tak - pocałowałam go na pożegnanie. Wyszli zostawiając mnie samą. -Tylko dlaczego mam złe przeczucia.
Czułam dziwny ścisk w brzuchu. Zawsze gdy tak miałam szykowały się kłopoty. Westchnęłam i poszłam do łazienki. Trzeba sie doprowadzić do porządku. Spojrzałam w lustro. Miałam dziwne rumieńce, a moje oczy były bardziej zielone niż zwykle, no, ale to przecież nie możliwe. Zrzuciłam prześcieradło i weszłam pod prysznic. Cała łazienka zaparowała od gorącej wody. Może pójdę na zakupy? Tak. I zabiorę ze sobą Rin. Jej towarzystwo mi się przyda. Z tą myślą zaczęłam sie wycierać. Wyszłam owinięta w sam ręcznik. w pokoju znalazłam swoja bieliznę i wyciągnęłam z szafy przewiewną, niebieską sukienkę. Założyłam jeszcze czarne baleriny, sięgnęłam po torebkę i wyszłam z mieszkania. Mokre włosy przylgnęły mi do pleców. Jest bardzo ciepło więc niedługo wyschną. Idąc ulicami rozglądałam się po wszystkich stoiskach. Ludzie byli szczęśliwi, nie widziałam nikogo ze smutną miną. Nikt nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. Żyli swoim życiem. nie obchodziły ich problemy innych. Normalny dzień.
Doszłam do mieszkania Rin. Zapukałam do drzwi. Chwile potem otworzyła je jej mama.
- Dzień dobry. Jest może Rin? - zapytałam.
- Tak. Wejdź. Jest w swoim pokoju.
- Dziękuje.
Bez pukania weszłam do pokoju dziewczyny. Siedziała na podłodze i jak zwykle przeglądała jakieś zwoje.
- Dzień dobry, Kushina- sensei.
- Yo. Idziesz ze mną na zakupy.
- Ja?
- Nie, przyszłam prosić twoje łóżko, wiesz?
- Haha. Aż tak ci się nudzi?
- A, tak. Minato poszedł na jakąś tam misję. Jiraya po niego zaszedł.
- Bardzo chętnie.
Wstała z podłogi. Niedługo potem razem szwendałyśmy się po mieście. Łaziłyśmy po wielu sklepach, kupiłyśmy mase ciuchów i zrobiłyśmy sobie przerwę w restauracji.
- Wiesz, co? - powiedziałam.- Kocham twojego senseia.
- Tak, wiem. Wiedziałam już od dawna. - odparła z uśmiechem. - To, on ciebie też? Tak, oczywiście, że tak. a kiedy ślub? Robiliście już to?
- Tak -powiedziałam, na co ona wypluła herbatę z powrotem do kubka.
- Co?! - krzyknęła.
- Ciszej. Cała wioska nie musi wiedzieć.
- No mów. Jak było.
- Ehm. No wiesz...
- Palnij coś w stylu: To była najwspanialsza chwila w moim życiu, Jest wspaniały w łóżku, chce więcej, bla, bla, bla.
Rin wywijała rękami we wszystkich kierunkach, a ja patrzałam na nią ze strachem w oczach. Ludzie zaczęli się odwracać i szeptać między sobą.
- Więc? - zapytała.
- No cóż. Wszystko co wymieniałaś jest prawdą - powiedziałam rumieniąc się.
- Serio?! No a ślub, kiedy?
- Ślub? Jeszcze o tym nie gadaliśmy.
- Ej, a mogę być druhną, nie?
- Wszystko w swoim czasie.
- Ale walne wam ślub, że nie wiem. Trzeba zrobić listę gości, przyszykować salę, załatwić tort....
I w tym właśnie momencie zastanawiam się, czy nie popełniłam błędu mówiąc o wszystkim Rin?
~*~
Yo. Notka wczoraj, notka dzisiaj. Coś jest ze mną nie tak. Tak więc zapraszam na http://kushina-love.blogspot.com/ . Dziękuję za cierpliwość oraz komentarze. Jesteście kochani ;3
Zakochana;*
I need some... Obserwatorzy and SPAM xD
OdpowiedzUsuńBo bez Obserwatorów nie będę mogła czytać i komentować ;) Projekt -> układ -> Dodaj gadżet -> więcej gadżetów -> Obserwatorzy
Spam, bo chcę podpamować ;) Ogólnie przydałoby się więcej zakładek... I szablon... Ale do tego później... ;)
- Palnij coś w stylu: To była najwspanialsza chwila w moim życiu, Jest wspaniały w łóżku, chce więcej, bla, bla, bla.- nie no, kocham ten kawałek ;)
Styl pisania twój jest lekki i śmieszny. Zaciekawiasz czytelników ;)
Co do szablonu: polecam http://ministerstwo-szablonow.blogspot.com/
I błagam, poinformuj mnie w SPAM, kiedy dodasz obserwatorów na http://konoha-clans.blogspot.com/
Przy okazji oczekuję jakiś komentarzy ;)
Witam,
OdpowiedzUsuńhaha rozdział świetny, och Jiraya no to musiał mieć minę jak zobaczył tak ubrana Kushinę... Rin zabiera się już za przygotowywanie ślubu....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia