Ohayo. Pierwsze co to chciałam was bardzo przeprosić. Byłam na dziesiąciodniowej wycieczce we Fromborku. Nie miałam kompa i nie wiedziałam jak wam to napisać. Po drugie mamy szkołe. Niewiem czy notki będą się pojawiały regularnie, lecz postaram się coś naskrobać. Miłego czytania ;)
_______
Zamarłam, a Shadow zaczęła warczeć. Rin zdziwiona spojrzała się na mnie.
W pokoju stał mężczyzna. Buł dość stary. Jego ciało pokrywały bandarze. Nawet twarz. Jednym okiem spojrzała na mnie. Ta twarz. Niewiem skąd, ale ją znam. Przeraża mnie. Przelotnie spojrzałam na zdziwionego Minato, który się powoli podnosił. Potem popatrzyłam na Rin i szepnąłam:
- Kłopoty...
Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam, a za mną Shadow. Po krótkiej trasie wpadłam do domu. Zamknęłam drzwi frontowe, potem drzwi od pokoju i usiadłam skulo0na na łóżku, a obok mnie Shadow.
***
- Kłopoty... - wyszeptała Kushina- sensei i uciekła. Powoli weszłam do biura i zamknęłam za sobą drzwi. Podeszłam do biurka i spojrzałam na Minato- same, a potem na Danzo. Gapił się na mnie z jakimś dziwnym Uśmieszkiem. Nie wytrzymałam.
- I co się tak gapisz ?!?! - palnęłam.
- Rin !!- skarcił mnie Hokage.
- Jest taka sama jak jej śliczna nauczycielka. - powiedział staruch.
- Kushiny -sensei to ty się nie czepiaj.
Podszedł do mnie i zmierzył mnie okiem.
- Grozisz mi dziecko?
- Dopiero to zrozumiałeś?
- Jest zupełnie taka jak ona.- odwrócił się do Kage.- Dziękuje za rozmowę Hokage-sama.
- Ja również, i przepraszam za Rin.
Nic nie odpowiedział tylko wyszedł.
- Co w ciebie wstąpiło?!?!- krzykną zły Minato.
- We mnie? Nic.
- Jak to nic. Co to miało znaczyć?!? Tak odzywać się do starszyzny?
- Ja tylko bronię bliskich mi osób. Mógłbyś też zacząć to robić.
- Co masz na myśli?
- Mam na myśli Kushinę!!!!! Czy ty, Minato Namikaze, jesteś tak ślepy, ze nie widzisz niebezpieczeństwa, które ją pochłania?!?!
- …?
- Jesteś Hokage, mieszkasz z nią pod jednym dachem, a nic o niej nie wiesz????
- To nie jest takie proste.
- Jeśli nic o niej nie będziesz wiedział, to nie ujrzysz niebezpieczeństwa, które jej grozi.
- To mi o niej opowiedz?!?!
- Nie ja. Sam ją o to zapytaj.
Odwróciłam się i wyszłam.
Siedziałam skulona na łóżku. Oczy miałam zapewne czerwone po dwóch godzinach płaczu.
„Ale ze mnie tchórz. Siedzę w pokoju i ryczę. To jest w ogóle nie do przyjęcia. Przecież jestem Uzumaki Kushina.”
Otarłam policzek, wstałam i otworzyłam drzwi. Zeszłam na dół. Szłam powoli korytarzem, kiedy otworzyły się drzwi. Potem pojawił się Minato. Od razu do niego podbiegłam i zaczęłam sprawdzać czy jest cały.
- Hej, hej, hej… - odsuną mnie lekko od siebie i powiedział rozbawionym głosem. – Nic mi nie jest.
Odsunęłam się od niego i wypuściłam z niebie powietrze. Chłopak stał trochę i mi się przyglądał. Spuściłam głowę, bo nie chciała, by widział moje zaczerwienione oczy i napuchnięte policzki. Podszedł do mnie od razu. Złapał mnie za podbródek i podniósł moją głowę do góry. Gdy tylko spojrzał w moje oczy, od razu mnie do siebie przytulił. Wtuliłam się w jego tors. Czułam się bezpiecznie. Uniósł mnie lekko do góry, i nim zdążyłam mrugnąć byliśmy w salonie. Minato siedział na kanapie, a ja na jego kolanach. Przytulałam się do niego jak małe dziecko. Poczułam jak nabiera powietrza. Chce coś powiedzieć.
- Kushina, wszystko w porządku?
- Nic nie jest w porządku. – puściłam go i się lekko odsunęłam, lecz nadal siedziałam na jego kolanach.
- Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko.
- Tak wiem. Masz już swoje problemy. Jesteś młodym atrakcyjnym mężczyzną. Oglądają się za tobą wszystkie kobiety. I do tego jesteś Hokage.
- Po pierwsze, nie obchodzi mnie to, że wszystkie Kobiety się za mną oglądają. Zależy mi tylko na jednej. Na tobie.
Nie wytrzymałam. Zarzuciłam mu ręce na szyję i wpiłam się w jego usta. Usiadłam na nim okrakiem i przysunęłam się jeszcze bliżej. Jedną ręką objął, ,nie w pasie, a drugą wsunął w moje włosy. Po chwili leżałam na kanapie, a on na mnie. Powoli zaczął ściągać ze mnie bluzkę. Tak jakby niepewnie. Wkurzyłam się i Baro szybko zrzuciłam ją z siebie. Byłam w staniku i z spodniach. Nagle usłyszałam głośne chrząknięcie. Przestraszyłam się i jednym ruchem zwaliłam z siebie Minato na podłogę. Spojrzałam w stronę okna na którym siedział Jiraya i gapił się na moje cycki z głupim uśmieszkiem.
- Zboczeniec!!!!- krzyknęłam rzucając w niego poduszką.
Zerwałam się z kanapy, złapałam koszulkę z podłogi, wbiegłam do swojego pokoju i od razu zasnąłam z szerokim uśmiechem na ustach.
~*~
Więc tak. Naskrobałam coś i zabieram się za pisanie następnej notki. Jednak ona pojawi się w najbliższym czasie. Zaczęłam łapać się w nowej szkole więc jakoś tam będnie. ;)
Pozdrawiam
Zakochana;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz