niedziela, 21 lipca 2013

29.

- Może dlatego, że jestem księżniczką.
 - Że kim jesteś? - zapukał zdziwiony Minato.
- Księżniczką.
- Nie rozumiem.
- Jestem córką Kage Wiru, bynajmniej byłam, to po pierwsze, a po drugie należałam do głównej gałęzi rodu Uzumakich.
- Eee…..
- Jesteśmy mistrzami w żywiole wody, oraz potrafimy przywoływać wilki jak i się w nie zmieniać. Lecz tylko nieliczni to potrafią. A ja i mój brat należymy do tych osób. Od stu lat nie było u nas takiej osoby. Na początku wszyscy myśleli, że tylko mój brat to potrafi. Tylko trzy lata temu się o tym dowiedziałam. Kiedy miałam ten dziwny sen i pojawił się ten tatuaż.
- Tatuaż? Nigdy go nie widziałem.
- To dlatego, że mam go na lewej dłoni.
- Dlatego bandażujesz ręce. Ja myślałem, że to na treningi.
- Tak, bo tak to mieli odbierać inni.
- Teraz już wiem wszystko.
- Nie.
- Nie?
- Nasz ród na chakre, która absorbuje  demony, ale to wiesz,  i jeśli pocznę dziecko z mężczyzną z jakiegoś ważnego rodu, stanie się ono bronią.
- To dlatego wszyscy cię tak szukają. – szepną pod nosem.
- Co?
- Nie nic. Chodźmy się przejść.
- Dobrze.
Złapał mnie za dłoń, a ja złączyłam nasze palce. Wyszliśmy na zewnątrz. Poszliśmy w stronę jeziorka, które było tuż za bramą. Usiedliśmy na brzegu. Minato oplótł mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w niego. Siedzieliśmy w ciszy.  W oddali usłyszeliśmy głosy. Odwróciliśmy się i zauważyliśmy Jirayę, Rin i Obito. Szli w naszą stronę. Po chwili mężczyzna usiadł koło mojego ukochanego a dzieciaki stały nad nami jak Katy. Zaczęłam rozmawiać z dziewczynką. Po chwili wtrącił się Obito ze swoją głupią  gadką na temat kobiet. Znowu gadał, że kobiety są słabe i plączą się pod nogami. Spojrzałam zna Rin, a ona odpowiedziała mi spojrzeniem. Obydwie zdjęłyśmy buty. Pocałowałam Minato w policzek i wstałam. Dziewczyna stanęła koło mnie.
- Coś ty powiedział?!?!- krzyknęłyśmy obydwie.
Dopiero teraz Minato i Jiraya spojrzeli na nas zaciekawieni.
- Powiedziałem, że kobiety są słabe i plączą się pod nogami. – odparł odważnie.
Minato wciągną głośno powietrze. Wiedział co się kroi. Spojrzałyśmy z Rin na siebie potem na Obito i znów na siebie. Ryknęłyśmy śmiechem.
- O serio ? – zapytałam.
- Naprawdę tak twierdzisz? – zapytała dziewczyna.
- Eeee… Tak? – odparł lekko przestraszony Obi.
Podniosłam lekko prawą nogę i już mnie nie było.  Znalazłam się za chłopakiem zamierzałam kopnąć go w głowę ale złapał moją nogę w powietrzu. Staliśmy tak chwile. Zrobiłam obrót. Podparłam się rękami ziemi i wolną nogą go kopnęłam. Tego się nie spodziewał. Poleciał w stronę drzew, a tam czekała już Rin. Walnęła go z pięści.  Wleciał do wody. Gdy się wynurzył stałyśmy na tafli wody pochylone nad nim.
- Nadal twierdzisz, że jesteśmy słabe? – zapytałyśmy.
- Nie. – powiedział.
Skinęłyśmy głowami i zaczęłyśmy powoli iść w stronę brzegu. Nagle wyuczyłam jakiś niepokojący zapach. Stanęłam w miejscu jak sparaliżowana. Rin spojrzała się na mnie i od razu zareagowała.
- Minato- sama, chodź tu szybko !!!!
Minato i Jiraya zaraz się przy nas znaleźli, Obi zresztą też.
- Kushina, co się stało? – zapytał Hokage.
- Zostań. – powiedziałam tylko i wykonałam kilka pieczęci. Wokół nas pojawiła się tarcza.  Zanim się zamknęła uderzyła w nas wielka fala ognia. Gdy fala opadła, zobaczyliśmy dwójkę mężczyzn przez taflę tarczy. Nic nie robili. Opuściłam rękę i tarcza się rozpadła. Mężczyźni postąpili krok do przodu, a ja i Rin stanęłyśmy w gotowości przed Minato. „Dlaczego akurat teraz założyłam sukienkę. Rany. Jak ja ich nienawidzę!!!” Myślałam.
- Spokojnie. – rzekł jeden z nich. – Chcemy porozmawiać z Hokage.
Spojrzeli się na Minato. Poczułam na ramieniu jego dłoń. Od razu się do niego odwróciłam. Napotkałam jego poważne, błękitne oczy.
- Spokojnie. – powiedział i ruszył w ich stronę.
Złapałam go za dłoń.
- Ale…
- Nic mi nie będzie. Potrafię się bronić. – powiedział i pocałował mnie w czoło.
Poszedł. Cały czas spoglądałam w ich stronę. Znałam ich twarze. Nie da się ich zapomnieć.
Mama trzymała malutkie zawiniątko na rękach i płakała. Valentine wraz z mym ojcem walczyli. Mój brat podbiegł do umierającej kobiety, a ona powiedziała tylko ‘Zaopiekuj się nią’ i wcisnęła mnie w jego ręce. Umarła. Odwrócił się i ujrzał wygasłe oczy ojca.  Został zabity. W oddali dało się słyszeć śmiechy i ujrzeć  dwie twarze. Twarze, które śnią się po nocach. Twarze podobne do diabłów.
Nagle Minato wstał.

U Minato

- Witamy szanownego Hokage. – powiedzieli.
- Kim jesteście? – zapytałem.
- Zwą nas Śmiercionośnymi.
- Czego ode mnie chcecie?
Wskazali w stronę moich przyjaciół. Obejrzałem się. Od razu wiedziałem o kogo im chodzi.
- Nie.
- Ależ szanowny. Ta córka szatana przysporzy ci wiele kłopotów. Me się nią dobrze zaopiekujemy.
- Nie.
- Posłuchaj złodziejaszku. Nasz szef życzy sobie tą dziewczynę. A jeśli szef coś chce to to dostanie.
- Spróbujcie. – powiedziałem wstając.

~*~

Ohayo.
Tak wiem, nie udało mi się wcześniej. Więc nie obiecuję, że następna notka zjawi sie  w ciągu tygodnie, ale w niedziele, to raczej tak.
Pozdrawiam ;P

Zakochana;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz