Młoda kunoichi wioski Wiru spacerowała sobie samotnie po ulicach. Jej najlepsi przyjaciele wyruszyli na misje do Konoha Gakure. Mieli bezpiecznie doprowadzić Hokage do naszej wioski. Miną tydzień. Dzisiejszego dnia mieli się znowu spotkać.
Postanowiła przejść się po lesie, choć nie mogła. Mając w sobie Kyubi’ego nie mogła się wygłupiać i opuszczać wioski. Ale ona coś czuła. Skakała z drzewa na drzewo. Wkrótce zauważyła cztery osoby, Key, Matt, członek Anbu z Konohy i Hokage.
Jako, że ma dobry słuch, ponieważ może przywoływać wilki i to dzięki nim, usłyszała jakiś szelest w krzakach. Wyskoczył z nich wielki facet i rzucił się na Kage. Wiedziała, że chłopcy za wolno zareagują więc skoczyła z drzewa wprost na wielkoluda powalając go siłą odbicia. Odrazy zerwała się z ziemi.
- Co do….. – Anbu najwyraźniej się zdziwił.
- Nadeszła pomoc . – Key był bardzo uradowany. - Jak miło cie widzieć.
- Ciebie też Key. – Odwróciła się do niego by spojrzeć w jego duże, czarne oczy.
Rozmowa, choć krótka, została przerwana. Wielki typ złapał ją za kostkę i pociągną w duł. Dziewczyna odrazy zareagowała. Kopnęła przeciwnika w brzuch, a ten zgiął się lekko i nie ruszał się przez jakieś 5 sekund. Zerwała się z ziemi i kopnęła gościa w podbródek. On odleciawszy 6 metrów Worgule się nie ruszał.
- Można wiedzieć kim ty jesteś? –Nasz koleżka w masce lisa się niecierpliwi.
- A co cie to obchodzi? –On nie jest miły, to dlaczego ona ma być.
- Emm… Kush weś się zamknij. –Matt już się boi.
- Bo co. Powiesz naszemu Kage? (Nie wiem jak się nazywa Kage Wiru. Aut.) Tak się składa, Ze ja się gościa nie boje tak jak wy. A poza tym bardzo się wściekł, bo mieliście wrócić wczoraj.
- To nie nasza wina . – Key już zaczął się denerwować.
- Lepiej się uspokój, dobrze ci radze.- Dziewczyna zaczęło to trochę bawić.
- On będzie wściekły na ciebie. – Matt nie dawał za wygraną, choć widać było, że to robi się wkurzające.
- A niby za co??????
- A za to, że go nie słuchasz i wyszłaś z wioski.
-HAHAHA… Jak już mówiłam ,takiego starucha to ja się nie boję.
I się tak kłócili, a Key z resztą gapili się na nich. Około 2 godziny później uspokoili się i wrócili do wioski. Szli ulicami pełnymi ludzi. Wszyscy podejrzanie patrzyli na nowych i na dziewczynę. Ona o tym wiedziała, ale nie miała żalu. Wiedziała dobrze o co chodzi.
Doszli do największego budynku w wiosce. Weszli po schodach i zapukali do wielkich drzwi. Po wejściu w całej wiosce dały sie słyszeć tylko dwa słowa:
- Kushina Uzumaki !!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz