niedziela, 21 lipca 2013

10.

 Tę notkę detykuję mojej najlepszej kumpeli Nati.

***
- Kushina uciekła!!!!!!!!!!!!
Głos Tsunade rozniósł się po całym szpitalu wyrywając przy tym dwóch mężczyzn siedzących w zadumie.
- Jak to uciekła! – Minato nie wiedział co powiedzieć.
- Odwróciłam się na chwile i  już potem nie było jej w pokoju.  Jedyne co zostawiła to to.- Kobieta podała Minato list.
Chłopak odwrócił się i poszedł do domu szybkim krokiem. 

 ***
Biegłam przez las ocierając kryształowe łzy. Miałam przy sobie katanę i  moje ulubione kunaye shiran (rozdz. 7) .  Zatrzymałam się na polance i usiadłam pod drzewem. Dlaczego to zrobiłam!?!? Dlaczego uciekłam?? Może to ta historia tak na mnie działa??? Ale wiem jedno… Obiecywała, że znajdę brata i nabije mu rozumu do głowy .Zrobię to.  Nagle w głowie zobaczyła Minato. Siedział smutny na parapecie w swoim pokoju i czyta jej list.
Zrobiło się ciemno.
Nie mogła spać. Spojrzała na  piękny, pełny księżyc. Spoglądała na niego nie wiedząc, że osoba bliska jej sercu robi to samo.

 ***
Przepraszam.
Nie mogę tego znieść.
Cały ciężar leży na mym sercu.
Jesteś mi bliski, ale wybacz.
Nie zrobiłam tego po to by cie skrzywdzić.
(Jeśli wogule ci na mnie zależy.)
Obiecywałam mu to kiedyś.
I zamierzam dotrzymać obietnicy.
Znajdę go i wrócę.
Przepraszam.

Tylko tyle. Siedziałem na parapecie mego pokoju czytając ten list. Dlaczego napisała Jeśli wogule ci na mnie zależy. Nie rozumiem tego. Zależy mi na niej.  I to bardzo. Podniosłem w głowę spoglądając  na księżyc. Wyglądał tak pięknie. Nie zdając sobie z tego sprawy, zasnąłem.
Ranek okazał się ciężki. Myślałem, że to tylko sen. Koszmar, który był tak rzeczywisty.  Wbiegłem do jej pokoju, a on był pusty. Smutny zeszedłem ze schodów do kuchni.  Nie miałem ochoty na jedzenie. Nagle w mojej głowie zaświtał pewien pomysł.  Szybko się ubrałem i spakowałem broń do plecaka.
Wyskoczyłem przez okno i biegłem po dachach budynków wprost do bram Konohy. Przekroczyłem bramy i napotkałem, tak dobrze mi znany, las. Skakałem z drzewa na drzewo rozglądając się na boki.  Stanąłem w miejscu.  Pod wielkim drzewem spała Kushina. Podbiegłem do niej szybko. Na szczęście była cała.   Jej policzki były lekko napuchnięte, co znaczy, że płakała. Usiadłem przy niej okrywając kocem, który wyciągnąłem z mojego plecaka.  Pogłaskałem ją po włosach, a ona przewróciła się na bok i przytuliła do mego ramienia.

 ***
Było mi ciepło. Powoli otworzyłam powieki i ujrzałem śpiącego Minato. Co on tu robi??? Powoli wstałam nie budząc go. Po cichu odeszłam i odwróciłam się. Miałam odchodzić lecz poczułam czyjąś silną dłoń na nadgarstku. Odwróciłam się powolutku i utonęłam w błękitnych tęczówkach. Jego oczy mówiły same za siebie.
- Dlaczego nie teraz? – Spytałam spuszczając wzrok.
- Jeszcze nie. Proszę.
- Ale dlaczego??
- Nie mogę…
- No to pa.
 Wyrwałam mu rękę i miałam zamiar odejść.
- Jesteś dla mnie wszystkim… - Wyszeptał to cicho. Nie usłyszała tego.
- Co proszę???
- Jiraya bardzo płacze. Proszę o to dla jego dobra.
-… Ehm… Zgoda…

***

Ohayo. Dzisiaj smuty... Nic się niedzieje. Zapraszam na następny rozdział - 11- Kocham go, ale...


Zakochana ;*@)-->-->--

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz