Widziałam jak Minato wstaje. Coś mi tu nie gra. Dlaczego on wstał. No dobra, przecież może wstać, ale on to zrobił w taki sposób, jakby tamci chcieli go zaatakować. Rin chyba pomyślała o tym samym, bo spojrzała mi w oczy.
- Wchodzimy. – powiedziałam i obydwie w mgnieniu oka znalazłyśmy się przed Minato.
Drgną lekko i wyszczerzył oczy. Wykonałam kilka pieczęci i przy moim pasie, po lewej stronie pojawiała się katana należąca do rodu Uzumakich przekazywana z pokolenia na pokolenie. Złapałam za rękojeść i patrzałam na tamtych.
- Dobra. Spokojnie, już sobie idziemy, - powiedział jeden z nich unosząc ręce do góry.
Odeszli, a ja odwróciłam się do Rin i Minato. Nagle poczułam czyjąś obecność za plecami. Zdążyłam wyciągnąć katanę i zablokować cios. Napastnik miał na twarzy maskę niedźwiedzia.
- Rin. Symen kate*. – powiedziałam.
- Ale…
- Już!!! – krzyknęłam i zaatakowałam wroga.
Odczuwam w nim coś niepokojącego. Kątem oka zauważyłam jak dziewczyna woła Obito i Jirayę , tworząc naokoło nich tarczę. Stanęłam naprzeciw napastnika i wpatrywałam się w jego maskę.
- Kim jesteś? – zapytałam.
- Zaraz zginiesz księżniczko.. – powiedział zimnym tonem.
- Więc chciałabym poznać imię osoby, która mnie zabije. – powiedziałam lekko zirytowana.
Nic nie odpowiedział tylko wykonał kilka pieczęci. Uprzedziłam go. Mój wodny smok ruszył w jego kierunku. Niestety został zamrożony. Mnie to nie przeszkadzało. Lód to w połowie woda. No nie w połowie. Smok drgną lekko i otwierając paszczę rzucił się na wroga. To jest moja szansa. Pobiegłam w jego stronę. Złapałam katanę w obie dłonie i skoczyłam lekko w górę. Gdy katana dotknęła ziemi zrobił się w niej wielki rozłam. Odwróciłam się. Za mną stała Rin. Odparowała atak napastnika kuayem.
- Idź się przebrać. - -powiedziała.
Uśmiechnęłam się lekko i dałam jej moją katanę. Również się do mnie uśmiechnęła. Wykonałam kilka pieczęci i zniknęłam w czarnym dymie. Znalazłam się w swoim pokoju. Od razu zrzuciłam z siebie sukienkę. Założyłam czarne spodenki do ud i tego samego koloru bluzkę na ramiączka. Warkocza zawinęłam w kok tak aby mi nie przeszkadzał. Byłam boso co mi odpowiadało. Założyłam czarne rękawiczki na dłonie i wykonałam technikę. Pojawiła się na polu tuż przed Rin. Napastnik był zaskoczony. Walnęłam go w twarz. Połowa maski leżała pod moimi nogami. Dziewczyna oddała mi katanę i poszła do pozostałych. Katana nagle rozbłysła. Przez uwolnienie mojej chakry stała się czarna. Jej rękojeść była opleciona czarnym i czerwonym materiałem., a na jej końcu był łańcuch. Mężczyzna wstał. Dopiero dostrzegłam, że ma czarne włosy i siwe oczy. Zrzucił drugą połowę maski na ziemię.
- Zapamiętaj to sobie. – krzyknęłam.- Jestem Uzumaki Kushina. Kobieta, która pozbawi cię życia.
Pobiegłam w jego kierunku, przekrzywiłam lekko ostrzę i wzięłam zamach.
- Ourten Uzumaki* !!!!
Byłam pięć metrów od niego. Zamachnęłam się w jego stronę, a z ostrza wyleciała czarna jak noc błyskawica. Przeszła dokładnie przez środek jego twarzy i klatki piersiowej. Rozszerzył oczy i poleciał na plecy. Gdy przestałam używać chakry moja katana zabłysła delikatnie. Teraz ostrze było srebrne, a rękojeść biała. Schowałam broń do pochwy i odwróciłam się w stronę pozostałych. Podeszłam powoli do nich. Rin w tym czasie zdjęła barierę. Uśmiechnęłam się do nich delikatnie. Minato złapał mnie za dłoń i przyciągną do siebie obejmując ramieniem.
- Cieszę się ,że nic ci nie jest. – powiedział.
- Wiesz, że zawsze dam sobie radę.
- Tak, ale mimo wszystko martwię się o ciebie.
- Tak wiem, ale taka moja praca. Mam cię chronić nawet za cenę swojego życia.
- Nie chcę żebyś to robiła.
- Ale Minato. To mój obowiązek…
- Posłuchaj. Kocham cię i nie pozwolę, żeby jakiś gościu mi ciebie zabrał.
- Tak, tak… Cały czas to samo. Kiedy do ciebie dotrze, że potrafię się bronić?
- Kushino. Wiem, że potrafisz, ale zawsze pakujesz się w jakieś kłopoty.
Uśmiechnęłam się do niego ukazując białe ząbki. Westchną i splótł nasze dłonie. Podeszliśmy do Rin, która patrzyła na kłócących się Obito i Jirayę. Krzyczeli bardzo głośno. Szczerze miałam już tego, dość. Po minie Rin stwierdziłam, że ona też.
- Zamknąć mordy bałwany!!!- krzyknęłyśmy zdenerwowane.
Spojrzeli na nas z dziwnym błyskiem w oku. Uśmiechnęłyśmy się do siebie. Minato przytulił mnie do siebie. Siedzieliśmy nad jeziorkiem bardzo długo. Po kilku godzinach wstaliśmy i skierowaliśmy się do wioski, która tonęła w promieniach zachodzącego słońca. Poczułam, że jestem szczęśliwa. Nareszcie znalazłam swoje miejsce. Teraz tylko wystarczy czekać co przyniesie jutro.
~*~
Ohayo. Pszepraszam was ale nie mam pomysłów i czasu. Tą notkę wstawiłam przed feriami, bo wyjerzdżam, do Niemiec. Spróbuje tam coś napisać. Do zobaczonka ;P
* Symen kate - technika mojego wymysłu; tworzy barierę
* Ourten Uzumaki - technika mojego wymysłu; na blogo wymyślila go Kushina i dokładnie opanowała, Tworzy czarne błyskawice
A miecz Kushiny ( ściągnęłam z Bleach )
Zakochana ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz