Bardzo dziękuje dla Miśki i Kushiny;* , dziewczyny wspieracie mnie. Wielkie dzięki. To dla was;*
***
Dzień zapowiadał się słoneczny. Jednak kilka chmurek ukazało się na niebie. Leżałam w łóżku do 10 rano i czekałam, aż drzwi zamknę się za panem Całuśnym. Wstałam, a raczej zwlekłam się z łóżka i poszłam pod prysznic. Ciepła woda spływała po mnie ciurkiem. Coś jednak było w tym dniu. Coś się wydarzy. Czuję to. Ubrałam się w codzienne ciuchy i po zrobieniu śniadania i herbaty, zasiadłam przy stole. Jadłam po woli, bo nigdzie mi się nie śpieszyło. Z Rin wyruszam o 13, więc mam czas. Weszłam pomalutku do swojego pokoju zostawiając jego otwarte drzwi i zaczęłam pakować broń do plecaka. Siedząc tak na łóżku i myśląc nie usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu i zbliża się do mojego pokoju. Minato staną w drzwiach i mi się przyglądał. Zapukał lekko do drzwi, a ja gwałtownie się odwróciłam, wstałam i trzasnęłam mu drzwiami przed nosem.
-Minato-
Po rozmowie z Kushiną, która odbyła się w kuchni, wyszedłem na spacer po parku. Chodziłem powolnym krokiem, aż nagle przede mną stanęła Mikoto Uchiha i po prostu podeszła do mnie i pocałowała prosto w usta. Nie mogłem w to uwierzyć. Nagle za moimi plecami dał się słyszeć łomot. Odwróciłem się i napotkałem zielone tęczówki Kushiny. Jej oczy wyrażały zdziwienie i iskierkę zła, lecz ta zaraz minęła. Zrobiłem krok do przodu, ale dziewczyna zerwała się z ziemi i pobiegła przed siebie. Chciałem za nią pobiec, ale Uchiha mi to uniemożliwiła. Złapała mnie za rękę, a ja spojrzałem na nią. Jej oczy skierowane były w uciekającą rudowłosą i ziały czystą nienawiścią. W końcu jednak na mnie spojrzała, nadal trzymając mój nadgarstek.
- Chodźmy na sake. Rozerwiesz się trochę.
Ja tylko wyrwałem swój nadgarstek i pobiegłem za Kushiną. Zatrzymałem się na końcu parku i przywołałem Pakkuna, małego pieska, który często mi pomagał. Poprosiłem go by znalazł Kushinę. Mogła być wszędzie. On powiedział, że siedzi w domu. Podziękowałem mu i pobiegłem dalej. Wskoczyłem po schodach i wpadłem do domu jak huragan. Z góry usłyszałem szlochanie. Czyżby ona płakała prze ze mnie? Przez to co się stało? Pokonałem schody i stanąłem przed drzwiami jej pokoju. Zapukałem, ale nikt mi nie otworzył. Siedziałem pod jej drzwiami 2 godziny. W końcu przyszła Rin i powiedziałem jej, ze Kushina widziała mnie i Mikoto jak się całujemy. To wytrzeszczyła oczy i zaczęła dobijać się do pokoju kobiety, ale i tak nic. Wieczorem szlochanie ustało. Uznaliśmy, ze ona śpi. Rin spojrzała na mnie nienawistnym wzrokiem i uznała, z jest późno, a ona się nie spakowała. Wyszła zostawiając mnie samego.
Następnego ranka wstałem o 9. Kushiny nigdzie nie było, a ja musiałem iść do Sarutobiego po jakąś misję bo zwariuję z tymi kobietami. Po godzinie już mnie nie było w domu. U Hokage nie mogłem dostać misji, nawet nie wiem dlaczego. Zrezygnowany wróciłem do domu i skierowałem się na górę. Gdy mijałem pokuj Kushiny, drzwi były otwarte. Zajrzałem i zobaczyłem odwróconą do mnie tyłem dziewczynę pakującą broń do plecaka. Zapukałem lekko do drzwi. Odwróciła się gwałtownie, a jej włosy przeleciały w powietrzu. Wyglądała tak pięknie. Jednak zaraz się to skończyło. Wstała i trzasnęła mi drzwiami przed nosem. Westchnąłem i poszłam do mojego pokoju.
-Kushina-
Pożegnałam się z Trzecim, Jirayą, Kakashim, Obito, ale do Minato nie podeszłam tak jak on do mnie. Rin powiedziała do niego ciche do zobaczenia.
- Kushina, co ci jest? – Spytał Minato.
- Nic.
- Jak to nic, przecież widzę.
- Nic.
- Słuchaj. – Powiedział do mnie i przyciągną moje ciało bliżej swojego. – Widzę, ze coś jest nie tak. Powiedz mi dlaczego, dlaczego nie odezwałaś się do mnie ani jednym słowem?
- Sam dobrze znasz odpowiedź.
- Posłuchaj…..
- Nie… Po prostu…. Nie….
Po tych słowach odeszłam. Nie mogłam dłużej wytrzymać. Patrzeć w jego głęboko błękitne oczy. Nie dałam rady. Jestem tchórzem. Po wyjściu za bramy wioski odwróciłyśmy się jeszcze. Minato ciągle na mnie patrzał. Pociągnęłam Rin za ramię i pobiegłyśmy przed siebie. Rozmawiałam z dziewczynę przez pół drogi. Jedna z jej wiadomości o niej utknęła mi w głowie. Tak naprawdę Rin ma 12 lat, a nie 13. Dziwne. Na szczęście jest to pojętna dziewczyna i zna Medic judsu. Będzie z niej wspaniały shinobi.
Gdy zatrzymałyśmy się na polanie usiadłam pod drzewem i zastanawiałam się co najpierw zrobimy. Wiem. Pójdziemy do wioski trawy. Mam tam znajomego…
~*~
Troche deznadzieja, no ale cóż. Pozdrawiam!!!
Zakochana;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz