Witajcie. Pszepraszam za to, że nie dodałam notki w czwartek. Teraz będą sie pojawiać w niedziele. Przez szkołę i naukę do testów nie mam czasu na pisanie.
***
Jest mi ciężko. Kushina myśli, że ja naprawdę się całowałem z Uchiha. Tak wogule to ona nie jest moją dziewczyną czy małżonką. Nie powinna się za to obrażać. Dziwne. Westchnąłem i dokończyłem pisanie listu, który zostawiłem na stole w kuchni. Zabrałem jeszcze broń i wyskoczyłem z okna. Skakałem po dachach. Gdy stanąłem na dachu blisko bramy i spojrzałem na strażników. Odwrócili się plecami. To moja szansa. Skoczyłem i Wylądowałem na jednym z drzew. Udało się. Teraz tylko znaleźć dziewczyny.
W Konoha
Jiraya
Chodziłem po wiosce. Gdy doszedłem do domu ucznia wskoczyłem na schody i zapukałem. Cisza. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. W salonie nikogo nie było. Może jest w kuchni? Skierowałem się w stronę owego pomieszczenia. Pusto. Na stole zobaczyłem kopertę z moim imieniem. Rozerwałem papier i zacząłem czytać:
Może i one nic dla mnie nie znaczy,
ale czuję się podle.
Nie mogę znieść jej małomówności.
Jest to dla mnie jak kara,
Na którą nie zasłużyłem.
Ruszyłem w poszukiwania.
Ona musi wiedzieć.
PS. Zatrzymaj to dla siebie.
Przepraszam jeśli to jakiś problem.
Minato
Ach, ta młodzież. Cieszy mnie wiadomość, ze chłopak w końcu kogoś sobie znalazł. Uśmiechnąłem się i wyszedłem.
Poza wioską
Kushina
Nadeszła noc. Rozbiłyśmy obóz i położyłyśmy się do spania. Rono obudziło mnie dziwne uczucie. Tak jakby ktoś się na mnie patrzył. Jednak nadal udawałam, ze śpię. Owa osoba kucnęła przy moim ciele i odgarnęła włosy z czoła. To moja okazja. Rzuciłam się na zakapturzoną postać i usiadłam na niej okrakiem przystawiłam kunay do jej szyi. Nachyliłam się wdychając zapach mężczyzny tak dobrze mi znanego. Instynktownie wstałam iodeszłam parę kroków.
- Następnym razem nie bódź mnie w taki sposób. Rano zawsze mam zły humor.- On tylko wstał i się na mnie gapił.- Czego chcesz, Minato?
Teraz zdają kaptur. Bałam się spojrzeć mu w oczy. Gdy on zrobił dwa kroki, ja o dwa się cofałam, aż w końcu napotkałam przeszkodę w postaci drzewa. Minato korzystając z okazji migiem znalazł się przy mnie opierając ręce na konarze drzewa, tworząc przy tym klatkę, w której się znajdowałam. Spuściłam wzrok i usłyszałam głos =Minato:
- Dlaczego… Dlaczego mi to robisz?
-O co ci chodzi?
- Dlaczego się do mnie nie odzywasz? Dlaczego mnie olewasz?
- Nie wiem o czym ty mówisz.
- Kushina….. Ja.. Ja… Ja cię….
Minato przekręcił głowę w bok i spojrzał na coś. Zrobiłam to co on i zobaczyłam Rin siedzącą na ziemi i jedzącą miskę Ramen. Gapiła się ciągle na nas.
- To jest lepsze od kablówki.- Powiedziała widząc nasze spojrzenia.
- Idź- dziewczyna spojrzała na mnie z miną szczeniaczka – ale już !!!!!!
Wstała, poszła w stronę obozowiska i zaczęła nas pakować.
- Co mówiłeś?- Powiedziałam słodkim głosem patrząc na ziemię.
Minato podniósł ni głowę delikatnie trzymając za brodę. Spoglądałam w te błękitne oczy.
- Kocham cię…
Na początku jego słowa wogule do mnie nie docierały. Jednak gdy doszło do mnie co powiedział otworzyłam usta ze zdziwienia, po chwili skrzywiłam się trochę.
- Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.
Minato uśmiechną się i dotkną ustami moje usta. Nie oddałam pocałunku więc odsuną się ode mnie parę kroków. Ja podeszłam do niego i tym razem złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Gdy brakowało nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechnąłem się i podeszłam do stojącej nie daleko Rin i wzięłam swój bagaż. Odwróciłam się jeszcze.
- Wrócimy. Obiecuję.
Tak oto ruszyłyśmy w dalszą drogę do wioski Trawy.
***
Chciałabym zaprosic was na mojego drugiego bloga http://kushina-love.blogspot.com/ . Notka napewno niedługo się pojawi.
Zakochana;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz