Spacerowałyśmy jeszcze trochę, ale po pewnym czasie powiedziałam, ze mi niedobrze i Rin zaprowadziła mnie do domu. Zrobiła mi herbatę i usiadła obok mnie na kanapie.
- I? Jak się czujesz? - zapytała.
- Nadal mi nie dobrze - mruknęłam.
Spojrzałam na nią i od razu tego pożałowałam. Ten błysk w oczach nie wróży niczego dobrego.
- A może jesteś w ciąży - szepnęła.
- Nie, no coś ty. To niemożliwe, po jednym razie?
- Yhm.
- Serio? Możliwe?! - teraz to już trochę spanikowałam. Ja? W ciąży?
- Zaraz wracam - powiedziała wstając.
- A ty gdzie?
- Do apteki.
Do apteki? Niby po co? Ja nie jestem w ciąży. może zjadłam coś nieświeżego. Rin lubi wyolbrzymiać. Chyba. Raczej. Prawdopodobnie. Nie. Na pewno, no bo jak? Przecież to niemożliwe. Chyba. Hmm. Nie mam sił, żeby o tym myśleć. Jakoś mi niedobrze.
Leżałam sobie na kanapce i czekałam na powrót mojego ciemiężcy. Długo jej to nie zajęło. Wbiegła uśmiechnięta od ucha do ucha, wyciągnęła mnie z tego wygodniutkiego miejsca na niewygodnej kanapie i wepchnęła do łazienki, rzucając coś zanim zamknęła drzwi. Spojrzałam na małe pudełeczko na podłodze.
- Ale ja nie chcę - warknęłam.
- Oj, co ci szkodzi? A może okaże się niepoprawny.
- A co jeśli będzie inaczej?
- To wtedy będzie dziecko !
Schyliłam się po pudełeczko i wyciągnęłam jego zawartość. Warto spróbować.
Siedziałam na podłodze. Ręce mi drżały, oczy wpatrywały się w jedno miejsce, mózg nie chciał dopuścić do siebie nowej wieści. Teraz wszystko się zmieni. Tylko, co ona powie Minato? Jak on zareaguje? Będzie zły czy może szczęśliwy?
Wyszłam z łazienki. Tam czekała na mnie Rin. Stanęła naprzeciw mnie odczepiając się od ściany. Spojrzałam na nią i w tym samym momencie się rozpłakałam. Wtuliłam się w dziewczynę. To niemożliwe. Dlaczego? To nie może być prawda. Boję się tego. Myśl, że we mnie zacznie rozwijać się nowe życie jest dla mnie czymś zupełnie obcym.
- Nie łam się - szepnęła Rin. - Masz jeszcze Minato i mnie.
- Minato - jęknęłam.
- Będzie szczęśliwy. On cie kocha, przecież wiesz. Nigdy nie zostawiłby cię samej.
- Boję się - szepnęłam.
- Wiem, ale wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
Rozmawiałyśmy jeszcze bardzo długo. Rin pomogła mi się przyzwyczaić do nowej myśli. W sumie, to teraz będziemy tworzyć rodzinę. Namikaze Kushina. Nawet nieźle brzmi. Późnym wieczorem zostałam sama. Zjadłam szybką kolacje i postanowiłam wziąć prysznic. Po drodze do łazienki zaczęłam odpinać guziki koszuli. W łazience pozbyłam się ubrań i będąc w samej bieliźnie wpuściłam wody do wanny. Nalałam tam też płynu do kąpieli o zapachu lawendy. Zakręciłam wodę, pozbyłam się bielizny i weszłam do wanny rozkoszując się przyjemnym ciepłem i zapachem płynu. Zaczęłam bawić się wodą i tworzyć różne kształty za pomocą czakry, albo to był smok, lis, kwiat lub twarz Minato.... Po godzinie wyszłam z tej jakże relaksującej kąpieli, wytarłam włosy, owinęłam się ręcznikiem i ruszyłam w stronę pokoju. Gdy chwyciłam za klamkę i pociągnęłam ją do dołu wyczułam czyjąś obecność w moim pokoju. weszłam ostrożnie i miałam się na baczności. Gdy byłam przy otwartym oknie ktoś
zamknął drzwi i poczułam za sobą jego zapach. Minato. Odwróciłam się na pięcie i napotkałam jego wzrok. Patrzył na mnie z uczuciem. Posłałam mu karcące spojrzenie.
- Nie wiesz, że się nie skrada do domu?- spytałam kładąc dłonie na biodrach.
- Wiem, ale to też mój dom.- rzekł przybliżając się coraz bliżej mnie.
Odwróciłam się do niego plecami i zamknęłam okno. Noc dziś była zimna a na moim mokrym ciele już była gęsia skórka. Poczułam jak kładzie swoje silne dłonie na moich ramionach. Czułam, że topnieje pod jego dotykiem. Parę kropli upadło na jedno z moich ramion i na ich miejscu czułam jego wargi. Zadrżałam z pożądania. Dalej stojąc do niego tyłem czułam jak łapie mnie w talii i przyciąga do siebie.
- Stęskniłem się za tobą.- wyszeptał mi do ucha.
- Ja za tobą też.- odpowiedziałam i odwróciłam się w jego stronę.
Stanęłam na palcach i pocałowałam go w usta. Odwzajemnił pocałunek i złapał mnie w talii podnosząc aby było nam wygodniej. Czułam, że idzie w stronę łóżka. Ułożył mnie na nim delikatnie nie przerywając pocałunku. Jego dłonie znalazły się na końcu ręcznika i jednym, sprawnym ruchem się go pozbył. Ja zaczęłam ściągać z niego ubrania i gdy się ich pozbyłam powróciliśmy do pocałunku, który z każdą sekundą starał się bardziej
pociągający i bardziej erotyczny. Wplotłam palce w jego bujną blond czuprynę przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Owinęłam nogi wokół jego bioder. Jeździł dłońmi po moich plecach, badał nimi całe moje ciało, jakby chciał je zapamiętać na pamięć. Przekręciłam się i teraz to ja znajdowałam się na nim. Zaczęłam całować jego brodę, szyję, obojczyk, ramiona, klatkę piersiową, jego umięśniony brzuch by potem wrócić tą samą trasą do jego słodkich ust. Dłońmi jeździłam po jego idealnym torsie.
Cholera jaki on jest boski!! Znów znalazłam się pod nim. Całował moją szyję, obojczyk pieścił moje piersi. Jęknęłam co go zmotywowało do dalszego robienia mi dobrze. Złączył nasze usta w pocałunku i wszedł we mnie ostrożnie a ja zaczęłam jęczeć z rozkoszy.
zamknął drzwi i poczułam za sobą jego zapach. Minato. Odwróciłam się na pięcie i napotkałam jego wzrok. Patrzył na mnie z uczuciem. Posłałam mu karcące spojrzenie.
- Nie wiesz, że się nie skrada do domu?- spytałam kładąc dłonie na biodrach.
- Wiem, ale to też mój dom.- rzekł przybliżając się coraz bliżej mnie.
Odwróciłam się do niego plecami i zamknęłam okno. Noc dziś była zimna a na moim mokrym ciele już była gęsia skórka. Poczułam jak kładzie swoje silne dłonie na moich ramionach. Czułam, że topnieje pod jego dotykiem. Parę kropli upadło na jedno z moich ramion i na ich miejscu czułam jego wargi. Zadrżałam z pożądania. Dalej stojąc do niego tyłem czułam jak łapie mnie w talii i przyciąga do siebie.
- Stęskniłem się za tobą.- wyszeptał mi do ucha.
- Ja za tobą też.- odpowiedziałam i odwróciłam się w jego stronę.
Stanęłam na palcach i pocałowałam go w usta. Odwzajemnił pocałunek i złapał mnie w talii podnosząc aby było nam wygodniej. Czułam, że idzie w stronę łóżka. Ułożył mnie na nim delikatnie nie przerywając pocałunku. Jego dłonie znalazły się na końcu ręcznika i jednym, sprawnym ruchem się go pozbył. Ja zaczęłam ściągać z niego ubrania i gdy się ich pozbyłam powróciliśmy do pocałunku, który z każdą sekundą starał się bardziej
pociągający i bardziej erotyczny. Wplotłam palce w jego bujną blond czuprynę przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Owinęłam nogi wokół jego bioder. Jeździł dłońmi po moich plecach, badał nimi całe moje ciało, jakby chciał je zapamiętać na pamięć. Przekręciłam się i teraz to ja znajdowałam się na nim. Zaczęłam całować jego brodę, szyję, obojczyk, ramiona, klatkę piersiową, jego umięśniony brzuch by potem wrócić tą samą trasą do jego słodkich ust. Dłońmi jeździłam po jego idealnym torsie.
Cholera jaki on jest boski!! Znów znalazłam się pod nim. Całował moją szyję, obojczyk pieścił moje piersi. Jęknęłam co go zmotywowało do dalszego robienia mi dobrze. Złączył nasze usta w pocałunku i wszedł we mnie ostrożnie a ja zaczęłam jęczeć z rozkoszy.
Leżeliśmy długo, wtuleni w siebie. Minato opowiadał mi o swojej misji. Zastawiałam się jak mu to powiedzieć, ale po dłuższych rozmyśleniach, postanowiłam, że zachowam tą wieść na razie dla siebie. Muszę jeszcze porozmawiać z Tsunade. Może test się pomylił.
Westchnęłam i przytuliłam się do niego bardziej.
- Wszystko w porządku? – zapytał z troską
- Tak – mruknęłam. – Nigdy nie było lepiej.
- Spróbuj się przespać – powiedział i pogłaskał mnie po policzku.
Pocałowałam go raz jeszcze i zasnęłam, otulona jego silnymi ramionami.
~*~
Tak jak obiecałam. Jest niedziela jest notka. Kto by pomyślał, że jestem taka stara. Akurat dziś kończę 15 lat. Mama już mi nagadała, że jestem mega stara :P
Aniu dziękuję ci za kolejną scenę. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła. Dziekuje :3
Yuu... / Zakochana;*